piątek, 31 maja 2013

Rozdział 23

Następnego dnia(dom Reusów)
*Aleksandra
Jestem szczęśliwa, po raz pierwszy od kilku miesięcy jestem strasznie szczęśliwa. Gdyby nie Lena nigdy nie poznałabym Marco, nie byłabym teraz z nim w ciąży. Bardzo zdziwiła mnie jego wczorajsza reakcja, teraz już wiem, że nie mam się czego bać, że zawsze mogę mu wszystko powiedzieć. Nagle poczułam czyjś oddech na swoim karku, przeszedł mnie dreszcz, uwielbiałam to.
-już nie śpisz-zwróciłam się do blondyna.
-nie jakoś nie mogłem, a poza tym jest już dziewiąta. Wiesz, jestem strasznie szczęśliwy. Jeszcze nigdy żadna kobieta nie dała mi tyle szczęści co ty-powiedział nieśmiało.
-oj Marco ale jesteś słodki-pocałowała go w polik. -nie idziesz dzisiaj na trening?
-nie Klopp dał nam wolne, nie ma treningów przez cały tydzień.
-to świetnie.
-noo, a zapomniałem ci powiedzieć, zaraz tutaj przyjedzie Mario, Lena, Łukasz z nową dziewczyną Igą i Robert z Anią.
-Marco wstawaj szybko, musimy sprzątać ten bałagan z wczoraj.
Szybko się poderwali to znaczy Marco poszedł sprzątac, a Ola zaczęła się szykować na spotkanie z przyjaciółmi.
30 minut później.
Wszyscu już przybyli do posiadłości Reusa, teraz siedzieli w salonie. Chłopaki grali w fife, oczywiście nie odbyło się bez kłutni kto kim gra, niestety musiała zainterweniować Lena.
-no dobra chłopaki, ja już nie mogę z wami. Łukasz ty grasz Barceloną.
-ale ja ich nie lubie.
-trudno, było się dogadać. Reus Juventud, Mario BvB, a Robert Realem.
-jest!!!!-krzyknął Lewy
-ale to nie sprawiedliwe, Realem mogą grać tylko blondyni-zawył Mario
-to tak się składa, że ty nie będziesz nim grał bo jesteś brunetem-skwitowała
Wtedy chłopaki wpadli w pompe, a Mario strzelił focha i odwrócił się od nich tyłem.
-oj Mario mój kochany powróć do nas-zaśpiewał Lewy i chciał go przytulić.
-Lewy odczep się od niego to mój misio-krzyknał Marco i rzucił się na nich.
-uuu kanapka-ucieszył się Łukasz i wskoczył na nich.
To był naprawdę śmieszny widok, dziewczyny zwijały się ze śmiechu, wkońcu chłopcy się ogarneli i zaczęli grać, zatem Polki wdały się w rozmowę o ciuchach, kosmetykach i takich tam. Piłkarze już zagrali wszystkie mecze, wygrał Mario. Ale co tu się dziwić on gra w to nałogowo.
-ej a co byście powiedzieli na wypad całą paczką na jakieś małe wakacje w tym tygodniu?-spytał Robert
-to nie jest wcale głupi pomysł, tylko gdzie?
-może do Polski, na przykład w góry.
-to jest dobry pomyśł, Mario i Marco wreszcie poznają nasz kraj.
-dobra to kiedy jedziemy?
-może jutro, jest nas osiem osób wieć możemy pojechać dwoma samochodami.
-jednym Mario, Marco, Ola i Lena, a Drugim Polacy.
-ok, to jutro się widzimy o 6.30 pod domem Łukasza.
-dobra, to my się zbieramy bo trzeba się spakować.
Każdy rozjechał sie do swoich domów, zaczęło się wielkie pakowanie.
*u Leny i Mario
-no kochanie gdzie są moje kompielówki?-dopytywał się Mario, który biegał po domu ciągle czegoś szukając.
-Mario ty to gorzej odemnie, zobacz w szawce z bielizną.
-a no tak, nie przyszło mi to do głowy
Lena już była spakowana wieć postanowiła pooglądać sobie telewizję. Oczywiście musiał jej to przerwać Mario, który znowu czegoś szukał.
-Mario co znowu?
-błagam pomusz mi, ja już nie mam do tego siły.
-oj Mario, Mario ty niedługo zostaniesz ojcem, a czasem zachowujesz się gorzej niż dziecko.
Następnego dnia Mario był bardzo niewyspany,bowiem nie był przyzwyczajony do wstawania o tak wczesnych godzinach. Lena jednak go jeszcze bardziej zdołowała, mówiąc, że niedługo tak będzie codziennie.
-no to jak ruszamy na podbój Polski?!-zapytał Piszczek
-tak jest kapitanie
***********************************************
No i mamy kolejny, nie zbyt on mi się podoba ale same oceńcie. Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze, one naprawdę motywują mnie do dalszego pisania.
Dzisiaj 31 maj wię wszystkiego najlepszego Marco <3

czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 22

U lekarza
-panie doktorze coś nie tak?
-wie pani co chodźmy do drugiego pomieszczenia, tutaj się chyba zepsuła maszyna.
-dobrze.
Weszli do pokoju numer jedenaście, to chyba nie był przypadek.
-oh to naszczęście pomyłka-powiedział lekarz
-proszę popatrzeć tutaj-zwrócił się do Oli i wskazał na monitor.
-czy, czy ja jestem w ciąży?
-tak w trzecim tygodniu.
Popłakałam się, ale chyba ze szczęścia. Umówiliśmy się jeszcze na następną wizytę i wyszłam na korytarz gdzie czekała na mnie Lena.
-i jak?
-jestem w ciąży Lenka
-cieszysz się?
-tak teraz tak, ale boje się jednej rzeczy-wyznała
-jakiej?
-nie wiem jak zareaguje na to Marco.
-nie martw się Reus to wspaniały facet. Kiedyś słyszałam jak rozmawiał z Mario i mówili, że jak Marco zostanie ojcem to będą wszyscy razem chodzili na spacery i mecze.
-wszyscy?
-no Mario, nasze dziecko, Marco i wasz dzidziuś. Nie obawiaj się kochana. wiesz, mam pomysł, pojedziemy na zakupy, a potem zrobisz romantyczną kolację i wszystko mu powiesz.
-chyba masz racje.
Po zakupach Lena zawiozła ją do domu, a Aleksandra zaczęła przygotowania.
-jak ja mu to powiem?-zadawała sobie w myślach to pytanie.
#Marco
Trening dobiegł końca, postanowiłem szybko się przebrać i pojechać do domu. Bardzo martwi mnie zachowanie mojej Oluni. Od jakiegoś czasu chodzi smutna, przybita, jakby chciała mi coś powiedzieć ale się boi. Muszę to dzisiaj z niej wyciągnąć. Boje się, że ktoś mógł skrzywdzić kobietę mojegi życia. Wjechałem na podjazd, dziewczyna była już w domu. Wszedłem do środka, już od progu powitał mnie smakowity zapach, zdjąłem szybko buty i powędrowałem do kuchni. Na stole czekał pięknie nakryty stół, a na nim różnego rodzaju smakowite potrawy. Obok krzątała się Ola, była ubrana w zwiewną malinową sukientę, wyglądała ślicznie.
-cześć kochanie-przywitała mnie buziakiem w policzek.
-hej, a to wszystko z jakiej okazji?
-dowiesz się niebawem-powiedziała tajemniczo.
Odsunąłem jej krzesło i zaczeliśmy konsumować kolacje, chciałem jej nalać wina ale odmówiła.
-Marco ja musze ci coś powiedzieć, może nie będziesz zbyt szczęśliwy. Marco...
*Lena
Kiedy wróciłam z zakupów trochę gorzej się poczułam, Mario jeszcze nie było. Wziełam album ze zdjęciami, usiadłam na kanapie i zaczęłam go przeglądać. Były tam zdjęcia jeszcze z czasów kiedy mieszkałam z Olą w Warszawie. Na każdym zdjeciu byłyśmy razem, a obok nas czasem pojawiał się on, ale teraz już go nie ma. Mam nadzieję, że po tym wszystkim co mi zrobił smarzy się teraz w piekle. Myślałam, że mnie kocha, a on powiedział swoim kolegom, że mogą sie mną zabawić. Nie chciałam tego, zaczęłam się wyrywać, on mnie wtedy pobił, a jego koledzy zgwałcili. Tak bardzo bałam się komukolwiek zaufać, ale poznałam Mario. To on pakazał mi czym jest prawdziwa miłość. Klucz przekręcił się w zamku, a drzwi się otworzyły. Za nimi stał mój ukochany z wielkim bukietem róż.
-hej skarbie-powitałam mnie całusem w czoło.
-hej, przepraszam, że nie zrobiłam kolacji ale źle się poczułam.
-ale już wszystko dobrze prawda?
-tak, już m lepiej.
-bym zapomniał, to dla ciebie-podał mi bukiet
-dziękuje, piękny jest-pocałowałam go namiętnie.
-wiesz co chyba niebawem twoje i Marco marzenie się spełni.
-hmm...jakie?-wymruczał całując moją szyję.
-już za kilka miesięcy będziecie mogli chodzić razem na spacery
-Ola jest w ciązy?
-tak
-to trzeba dzwonić i im gratulować-już chciał wyciągnąć telefon, ale ja go powstrzymałam.
-nie tak szybko Marco jeszcze nic nie wie, ma mu dopiero dzisiaj powiedzieć.
-uuu, coś czuję, że dzisiaj ich łóżko może ulec dewastacji-zaśmiał sie Götze.
*Ola
-Marco ja, ja jestem w ciąży-powiedziała najciszej jak umiała.
-Olu naprawdę?
ona pokiwała głową na znak odpowiedzi.
-nawet nie wiesz jak się cieszę-poderwał sie z krzesła i zacząl ją całować, następnie udali się do sypialmi i tak jak przewidział Mario ich łóżko uległo małemu zniszczeniu.
★★★★★★★★★★★★★
no i oddaje w wasze ręcę kolejny, chciałam wam pokazać urywej wspomnień Leny zanim pozała Mario. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Dziękuje za ostatnie komentarze pod postami.
Pozdrawiam Natalka


środa, 29 maja 2013

Rozdział 21

Wszystko co dobre w końcu się kończy. Dwa dni temu wróciliśmy z romantycznych wakacji. Było wspaniale. Dużo zwiedzaliśmy, a ja wróciłam do domu zaopatrzona w nowe buty,torebki, kosmetyki, Mario zresztą też. Jednak już dzisiaj Borussia startuje z treningami to znaczy, że ja też się pojawię dzisiaj na Signal Iduna Park. Wstałam jak zwykle rano za oknem świeciło słońce, umyłam się, wciągnęłam spodnie i luźny sweter, włosy upięłam w luźny kok. Gdy przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze wyglądałam jak kiedyś. Wyglądałam jak ta Lenka, która nigdy niczym się nie przejmowała, zawsze lubiła chodzić na imprezy i uwodzić chłopaków. A teraz co? Niedługo będę mamą i żoną. Trochę się tego boje, boje się, że nie sprawdzę się w roli matki w tak młodym wieku, no ale dziecka nie oddam, już za bardzo je pokochałam. Gdy się malowałam w lustrze obok zobaczyłam mojego przystojnego narzeczonego. Dziwiło mnie, że jego widok bez koszulki w dalszym ciągu mnie podnieca. Podszedł do mnie, zaczął muskać moją szyję swoimi pełnymi i miękkimi jak aksamit ustami. Ciary przeszły mi po plecach, to było fantastyczne uczucie.
-i dzisiaj znowu te treningi-westchnął
 -no niestety, a ja do pracy
 -wiesz już nie powinnaś pracować w tym stanie.-zwrocił mi uwagę
 -oj Mario ciąża to nie choroba pamiętaj. Poza tym chętnie spotkam się z chłopakami.
 -no dobrze ale jeszcze kilka tygodni i będziesz zostawała w domu
 -no dobra niech ci będzie.
Zjedliśmy jeszcze szybko śniadanie i wyszliśmy z domu. Gdy byliśmy już pod Iduną Mario poszedł do szatni, a ja do swojego gabinetu. Lubiłam stamtąd oglądać ich treningi. Przyglądałam się jak rozgrzewa się Mario Łukasz i Marco kiedy ktoś zapukał do drzwi.
 -proszę
W drzwiach pojawiła się moja przyjaciółka Ola.
-hej nie przeszkadzam?
-ty nigdy, chodź. To jak tam Relacja z Reusikiem?
 -dobrze tylko jest jeden problem...
-co się stało?
-ja jestem w ciąży
-to wspaniale Olka
-wlaśnie nie. Reus jest w trakcie robienia wielkiej kariery, a ja nie chcę zostać do końca życia fizjoterapeutką.
 -czyli, że nie chcesz tego dziecka?
-nie to, że nie chcę, chcę ale nie teraz.
-Olka nie bądź egoistką, zobacz ja tez moglam teraz duzo osiagnac ale kariera musi poczekac. Ty bylas wgl u jakiegos lekarza?
-nie nie mam juz miesiaczki panad 1 i pol miesiaca
-to ubieraj sie idziemy do mojego lekarza. Dziewczyny wyszly i pojechaly do lekarza mowiac chlopakom ze musza pojechac do centrum odebrac jedna ksiazke.
 #u lekarza
 -a wiec dobrze pani Olu co sie dzieje?
-nie mam już miesiączki dość dlugi czas boje sie ze zaszlam w ciaze
-prosze sie niczego nie bac, ciaza to fantastyczny okres w zyciu kazdej kobiety. No dobrze to zapraszam na USG. Ola polozyla sie na kozetce, a pan schwartz zaczal wykonywac jej badanie. Nagle na jego twarzy pojawilo sie niedowierzanie.
 -panie doktorze co sie stalo?-spytala spankowana Ola
#trening
-ej Marco co cie tak gryzie-spytał Łukasz
-no bo Olunia ostatnio dziwnie się zachowuje, nie umiem dojsc z nią do porozumienia.
 -to jest przecież typowa kobieta ja z Leną tez ledwo wytrzymuje, a teraz ma jeszcze te humorki d czasu kiedy zaszła w ciąże.-narzekał Mario
-oj Götze, Götze sam narozrabiałeś wiec teraz musisz to znosić.- żartował z kolegi Reus
-śmiej się śmiej zobaczymy jak będzie się zachowywała Ola kiedy będzie w ciąży skoro już teraz ma takie humorki.

*************************************************************************
no i mamy kolejny rozdział mi się nie podoba ale same oceńcie. kiedy kolejny? Myślę, ża jak będzie sześć komentarz to od razu dodam. Szczerze to się w sobotę trochę załamałam,BvB było o wiele lepsze, po prostu zabrakło im szczęścia. Ja nigdy nie przestanę im kibicować. Borussia była, jest i będzie zawsze w moim sercu i nic ani nikt tego nie zmieni <3
Z góry przepraszam za błędy.

CZYTASZ------->SKOMENTUJ to naprawdę motywuje do pisania nowych rozdziałów.

piątek, 17 maja 2013

rozdział 20

Dziś lecę z Mario na romantyczne wakacje do Francji, jest to taka nasza podróż przedślubna.
-kochanie musimy już jechać-krzyknął Mario z dołu.
-już schodzę 
-boże jedziemy na tydzień a ty masz dwie wielkie walizy
-oj Mario, Mario

W samolocie
Byliśmy w połowie drogi do Paryża gdy nagle pilot powiadomił nas, że jesteśmy w niebezpieczeństwie i musimy zapiąć pasy i załorzyć kamizelki bezpieczeństwa. Nagle poczułam wstrząs, samolot coraz bardziej się obniżał. Dostrzegłam płomienie przy kabinie piolota
-a więc to już koniec. Nigdy nie zobaczę mojego dziecka. Umrę a wraz ze mną ono i Mario.
-kochanie kocham cię- powiedział i w tym momencie samolot uderzył o wodę i poszedł na dno. Jakimś cudem
udało mi sie wydostać na powierzchnię. Jednak gdzie jest Mario? Zanurkowałam i zobaczyłam go, był cały siny, nie oddychał. Zostałam sama
-płacisz za swoje grzech-powiedził kobiecy głos w mojej głowie, a najgorsze jest to że ja wiedziałam o co chodzi.
-kochanie obudź się zaraz londujemy
-uff to był tylko zły sen
Wylondowaliśmy, poszliśmy po bagarze i udaliśmy się do hotelu. Muszę powiedzieć, że mój ukochany się postarał. Nasz hotel był bardzo ładny. Po szybim zakwaterowaniu w recepcji udaliśmy sie do pokoju. Był po prostu przecudny. Mario zaczął mnie oprowadzać, nasza sypialnia była bardzo duża, mieliśmy też balkon, z którego było widać całe miasto.
-kochanie, a gdzie jest łazienka, bo muszę się odświerzyć?
-już cię prowadzę moja piękna.
Łazienka była bardzo elegancka i duża, miała strasznie wielki prysznic.
-ogromny ten prysznic-stwierdziłam,
-no wiesz, żebyśmy mogli go brać razem i nie tracić czasu, więc jak?
-no nie wiem, nie wiem.
-proszę cię moja pani.
-no dobrze skorzystaj z mojej dobroci.
Rozebraliśmy się i weszliśmy do kabiny. Było cudownie, namydliliśmy się nawzajem. Po skończonym prysznicu wyszliśmy z łazienki iposzliśmy do sypialni. Gdy byłam w bieliźnie isiedziałam na łóżku, Mario kucnął, zaczął całować mój brzuszek i coś do niego mówił
-moje kochane maleństwo, już się tatuś nie może doczekać, aż bedziesz tu ze mną i mamusią. Będziesz moim królewiczem albo królewną.
Gdy to usłyszałam bardzo się wzruszyłam, Götze to zobaczył. Wstał i mnie przytulił.
-czemu płaczesz?
-nie wiem tak po prostu cieszę się, że mam ciebie przy sobie.

Następnego dnia
Mario jeszcze spał więc poszłam pomyśleć na taras. Cały czas nurtował mnie ten sen z samolotu. A co jeśli ona spełni swoją obietnicę, jeśli zabieje kogoś z moich bliskich. Nie darowałabym sobie tego, w końcu to moja najbliższa rodzina: Ola, Mario, maleństwo, Marco, Łukasz, chłopaki. Nie dam ich skrzywdzić, muszę ich chronić za wszelką cenę.
Nagle poczułam, że ktoś całuję moją szyję, wiedziałam, że to Mario
-to jak kochanie idziemy na podróż Paryża, co powiesz na nowe buty?
-jak ty mnie dobrze znasz
Szybko się ogarneliśmy, poszliśmy na śniadanie i udaliśmy się na miasto. Oczywiście najpuerw zaczeliśmy od sklepu z butami. Ile ich tu było, nie można było porównac z tupymiw Dortmundzie
-kochanie zobacz na te- Mario pokazał mni śliczne czarne szpilki na podsówce. Przymierzyłam, były idealne, kupiliśmy.
-to jak idziemy-zwróciłam się do ukochanego
-no ale wiesz, że tu jest jeszcze wiele sklepów powiedział i uśmiechnął się znacząco.
A wiec zaczęliśmy chodzić i nasze zwiedzanie miasta zamieniło się w zwiedzanie sklepów. Oczywiście musieliśmy pojawić się w Nike, Mario kupił sobie nowe korki i bluzę. Około wieczora wróciliśmy do hotelu.
-co mnie podkusiło, żeby tyle chodzić-powiedział Götze i rzucił się na łużko.
-oj nie marudź, wiesz jak mnie plecy bolą. Ja muszę nosić jeszcze dodatkowy ciężar. Wiem, a może pójdziemy na masarz i wymasuje mnie jakiś młody, silny i przystojny francuz- rozmarzyłam się, aby zdenerwować Mario
-nie zapominaj, że może cię jeszcze wymasować młody, silny i przystojny niemiec, który kocha cię do tego nad życie.
Chłopak poszedł do łazienki po różne olejki i zaczął mnie masować. Było super, po pewnym czasie usnęłam wiedząc, że mój chłopak liczy na coś więcej.
_____________________________________________________
przepraszam, że musiałyście tyle czekać. Mam wielkiego doła, którego chyba przelałam na ten rozdział. Wiem jest beznadziejny, jednak dziękuje wszystkim czytelniczką za czytanie i komentowanie.
Pozdrawiam Natalka

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 19

#Lena
już nie mogę się doczekać porodu. Dzisiaj jeszcze ten mecz, oczywiście idę, muszę z.motywować chłopaków.Wstałam jak zwykle rano, ubrałam się i poszłam robić śniadanie. Chciałam iść budzić Łukasza ale zapomniałam, że już wyprowadził się do siebie. Był u Agaty a ta dowiedziała się od Piszczka' że Kuba ją zdradził, a ta wyrzuciła Błaszczykowskiego z domu i zabroniła kontaktu z córeczką. Jest mi go trochę żal w końcu był pijany, no ale cóż, mógł trzymać łapy przy sobie. Mario już dawno wstał i pojechał na trening przed meczem. Trochę mi się nudziło więc włączyłam komputer i weszłam na jakomś stronę sportową, a tam był artykuł
Mario Götze znalazł miłość swojego życia.
W ostatnim wywiadzie Mario Görze przyznał, że związał się na stałe i  nie szuka już przygód na jedną noc. Oznajmił też, że wraz ze swoją partnerką spodziewa się dziecka.Czyza niecałe pół roku na świat przyjdzie nowa legenda piłkarska? Nie wiadomo,młody piłkarz nie zna jeszcze płci dziecka. Kim jest młoda Polka i jakim cudem udało jej sqię uspokoić młodego niemca?
Czytając to strasznie się śmaiłam ale i jednocześnie wzruszyłam. Dochodziła 17 więc
postanowiłam pojechać na Idunę. W końcu zaczął się mecz i Borusseni po pierwszej połowie weszli do szatni w świetnej sytuacji. Nagle do Leny zadzwonił Jurgen
-tak trenerze?
-Lena musisz przyjść tu do mnie szybko.
-dobrze już idę
Pobiegłam do trenera , a on pokazał mi palcem murawę. Nie wiedziałam o co chodzi, ale wykonałam polecenie. Kibice nie wiedzieli o co chodzi, jednak po chwili dotorł do mnie Mario, miał w ręku mikrofon. Podszedł do mnie i ukląkł. Czy on...czy on chce mi się oświadczyć? Mario wyjął pudełeczko.
-Lena kocham cię, chcę spędzić z tobą resztę życia, niedługo będziemy mieli dziecko. Lena zostaniesz moją żoną?- powiedział zestresowany przez mikrofon
-Mario...ja...oczywiście, że tak- powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję. Kibice bili nam brawo. W końcu krzyknęli do Mario, żeby załorzył mi pierścionek.
-oj no tak zapomniałem
Gdy zobaczyłam to cudo popłakałam się, a mój przyszły mąż pocałował mnie. Wtedy na widowni krzyknęli kłośne
-uuuuuuuu...
Dalszą część meczu dominowała Borussia, a mój ukochany strzlił bramkę i krzyknął do mnie, że jest ona specjalnie dla mnie. Potem wróciliśmy do domu ale nie jako chłopak i dziewczyna tylko jako narzeczeni.
________________________
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam. Mam zamiar trochę nadrobić.
Chciałabym polecić wam bloga bvbstory.blogspot.com naprawdę warto wstąpić

Zaczarowani