-Hej-przywitał się
-Hej, wejdź Łukasz już na ciebie czeka-powiedziała nieśmiało
-A, bym zapomniał. Kwiaty dla pięknej pani.
Po tych słowach na twarzy Leny zakwitł rumieniec. Po niecałych 20 minutach byli już wszyscy zaproszeni goście. Grali na konsoli, rozmawiali, pili piwo, a gdy ono się skończyło zaczęli sączyć mocniejsze trunki. Wszyscy byli już dosyć pijani. Naglę do tańca porwał ją Marco i zaczęli kołysać się do wolnej piosenki.
Chłopak położył jej ręce na biodra, a ona objęła go za szyję. Nieświadomy swoich czynów piłkarz zaczął zachłannie muskać jej szyję ustami. Po chwili poczuł, że ktoś uderza go w plecy. Był to zazdrosny Gotze.
-Stary co ty kur** robisz?- krzyknął zaskoczony Reus.
-Jak mogłeś mi to zrobić myślałem, że jesteś moim przyjacielem, a ty się do niej przystawiasz- warknął Mario.
-Stary, ja nie mogłem nad sobą zapanować, przeprasz....- nie skończył przerwał mu zazdrosny kolega.
-Nic więcej nie mów- po tych słowach Mario wybiegł z domu Piszczka
_________________________________________________________
Lena wybiegła za Gotze.
-Mario gdzie jesteś, Mario- krzyczała dziewczyna.
Poszła w stronę ogrodu i na ławce zobaczyła siedzącego piłkarza.
-Tu jesteś wszędzie cię szukałam.
Odpowiedziała jej tylko głucha cisza.
-Może byś mi z łaski swojej odpowiedział i przyznał się dlaczego to zrobiłeś.
-Byłem zazdrosny o to co robi z tobą Marco.
-Ale dlaczego?
-Bo mi się podobasz, jasne.
Po tych słowach dziewczyna wzięła go za rękę i pociągnęła.
-Wracajmy do środka, a potem chodźmy na górę bo widzę, że jesteś padnięty.
Młody Gotze źle odebrał intencję dziewczyny i od razu się ożywił.
Gdy weszli do domu.
-No dobra chłopaki, macie się natychmiast pogodzić bo inaczej się do żadnego nigdy nie odezwę.
-No, ale...- powiedzieli jednocześnie.
-Nie ma żadnego ale, przecież jesteście najlepszymi przyjaciółmi.
-Ona ma rację, a wiec przepraszam cię Mario wiesz za co.
-Ja też cię przepraszam stary.
Kiedy podali sobie ręce na zgodę Lena powiedziała
-No dobra chłopaki.....
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuń