Nagle Lena poczuła, że oblewa ją fala zimna.
-niespodzianka-krzyknęli Marco i Robert trzymając w ręku węża ogrodowego
-aaaa Mario ratuj, te lamy zrobiły na mnie zamach-krzyknęła Lena tuląc się do Götze
-o widzimy, że wy to tak już na poważnie-stwierdził Robert
-tak odpowiedzieli jednocześnie.
-to trzeba to oblać krzyknął Marco i zimna woda poleciała w stronę zakochanych
-Marco ty debilu oblewasz wodą moją dziewczynę krzyknął Mario i rzucił się Reusowi na barana
-złaź ze mnie grubasie.
Chłopaki tarzali się na trawie, tę całą sytuacje wykorzystali Lena i Lewy, którzy włączyli węża prosto na nich.
-no wiesz kochanie i ty przeciw mnie- jęknął Gotze
Miesiąc później.
Lena i Mario dalej się spotykają i są ze sobą szczęśliwi. Dziewczyna wyprowadziła się do własnego mieszkania bo chciała, żeby Łukasz i jego nowa dziewczyna Katrina mieli więcej prywatności. Lena bardzo ją lubiła, zaprzyjaźniła się z nią od razu, były dla siebie jak siostry.Miała nadzieję, że kuzynek ułoży sobie z nią życie.
Dzisiejszy poranek miała wolny, żadnych wywiadów, zero sprawozdań itp. Postanowiła więc wybrać się do swojego lubego.
Miała już wychodzić gdy nagle zadzwonił jej telefon.
-halo-odezwała się Lena
- hej Lena
-Boże Ola to ty?
-tak to ja co tam u ciebie kochana
-u mnie wszystko w porządku a u ciebie?
-miałabym do ciebie wielka prośbę, mogłabyś mi pomoc znaleźć jakieś mieszkanie bo przeprowadzam się do Dortmundu?-spytała niepewnie dziewczyna
-aaaa przyjeżdżasz do Dortmundu. Świetnie nie będę już sama w męskim towarzystwie. Wiesz co a może zatrzymasz się u mnie. Mieszkam sama smutno mi trochę.
-Ale czy to nie będzie kłopot?
-oczywiście, że nie.
-Kiedy masz samolot?
-dzisiaj. O 16 mam być w Dortmundzie.
-ok to przyjadę po ciebie
-to na razie
-papatki
Lena byla przeszczęślia chciała się podzielić z kimś tą wiadomością więc wsiadła w samochód i pojechała do Mario.
Nie musiała dzwonić miała klucze od jego mieszkania mogla tu przebywać kiedy chciała.
-hej kochanie -przywitała się i pocałowała go namiętnie
-o jak dobrze ze przyszłaś miałem po ciebie jechać bo przygotowałem niespodziankę.
-och... To musimy to chyba jednak przełożyć bo dzisiaj przylatuje moja przyjaciółka Ola i mam ją odebrać z lotniska -oznajmiła mu
-no ale jest jeszcze Marco
- co masz na myśli?
-odbierze Ole. Z lotniska i sędzi z nią milo czas.
___________________________________________--
No i mamy dziesiąteczkę :D Jak wrażenia po meczu z San Marino?
Jeżeli już jesteś zostaw po sobie komentarz
świetny.zapraszam do mnie mario-alicja-story.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńfenomenalny rozdział ! kocham <33
OdpowiedzUsuńzapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/ m,ile widziany komentarz <3
Wspaniały rozdział ^.^ Uwielbiam to opowiadanie <33 Masz talent! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://zdjecie-z-marco.blogspot.com/
http://zakochaniwdortmundzie.blogspot.com/
Świet y rozdział jak zreszta caly blog
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co Mario wymyślił :p
świetny rozdział ;) nie mogę doczekać się kolejnego.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://liebe-in-dortmund.blogspot.com/
http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/
Genialny rozdział <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, mile widziane komentarze :]
http://przeznaczenia.blogspot.com/
Świetny rozdział a blog zaje*isty . Zapraszam do mnie : www.wmoimbialoniebieskimswiecie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń