wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 11

-siema stary.-przywitał się Mario
 -siema, co ty taki milutni-zaśmiał się Reus
-mam prośbę?
-już zaczyna się, wiedziałem, gadaj
-koleżanka Leny przyjeżdża do Dortmundu i odbierzesz ją o 16 z lotniska i spędzisz z nią kilka godzin, ok? -no, nie wiem, nie wiem.-myślał głośno Marco
-proszę.... -a ładna chociaż jest?
-ładna.
-ok to załatwione, tylko wyślij mi jej numer.
-nie wiesz jaki jestem wdzięczny
-wiem, wiem dobra nara-rozłączył się Reus.
-dobra Lena, Marco pojedzie po Olę.
-super a co to za niespodzianka?
-zaraz się przekonasz.-powiedział tajemniczo.
Wsiedli do samochodu. Mario zawiózł dziewczynę do ZOO.
 -Götze dlaczego my jesteśmy w ZOO?
-a zobaczysz piękna.
 To był wspaniały dzień. Mogli wchodzić do klatek zwierząt, karmić je. Lenie najbardziej podobały się małe tygrysy, zato Mario szympansy.
Tymczasem na lotnisku.
Było po 16 wiec Marco Reus postanowił zadzwonić do Oli.
-hej, tutaj Marco. Gdzie jesteś?
-hej może łatwiej będzie jak powiesz mi gdzie ty jesteś.-powiedziała wesoło Ola
- jestem przy takiej reklamie ratujmy srodowisko.
-chyba cię widzę. Przystojny i wysoki blondyn?
 -schlebiasz mi-powiedział i rozlączył się.
-Mario miał rację, ona jest piękna-pomyślał piłkarz
-hej jestem Ola Kalińska-przywitała się dziewczyna.
-Marco Reus, miło mi. Posłuchaj jesteś dzisiaj na mnie skazana więc pojedziemy do mnie zostawimy twoje walizki i moze pojdziemy na jakis obiad?
-ok to chodźmy. Marco wziął walizki Aleksandry po mimo jej licznych protestów i oboje udali się w stronę samochodu.
 *U Leny
-wiesz, że cię kocham? Spytała Lena kiedy wracali.
-ale to nie koniec niespodzianek.-powiedział tajemniczo.
-doprawdy, więc nie mogę się doczekać
Tymczasem u Oli i Marco.
-Marco mam prośbę czy mogłabym się odswierzyc przed tym obiadem?
-jasne, chodz pokarze ci gdzie jest łazienka.
Zajęło jej to sporo czasu ale warto było bo gdy zeszła na dół Reus zaniemówił na jej widok.
-slicznie wyglądasz
 -dziękuje-powiedziała rumieniąc się
Pojechali do ulubionej knajpki Marco
 -wiesz w tym tygodniu mamy mecz i zastanawiałem się czy może....-zaczął chłopak niepewnie
-tak?
-czy nie wybrała byś się tam, żeby mi trochę pokibicować?
-jasne, z wielka chęcią.
 -a co byś powiedziała jak bym ci pokazał Dortmund?
-ooo fajnie chodźmy. -wstała i pociągnęła go za rękę i wyszli.
Lena i Mario.
-a wiec co to za niespodzianka -spytała Terakowska kiedy weszli do mieszkania piłkarza.
-chodź-powiedział biorąc ją na ręce.
Po chwili znaleźli się w sypialni. Wszędzie były poustawiane świece, a na stoliku znajdowała się kolacja. -zapraszam powiedział szarmancko i odsunął jej krzesło.
-bardzo dziękuj, a czemu się tak starasz? Przeskrobałeś coś?
-nie ja po prostu chce spędzić miło czas z miłością mego życia-powiedział nalewając jej wina.
Gdy zjedli kolację Mario postawił przed nią pudełeczko.
-tyle atrakcji podczas jednego dnia-powiedziała nie dowierzając.
-nic nie mów tylko otwórz.
Gdy otworzyła go jej oczom ukazały się piękne kolczyki z perłami.. W tym czasie Götze napisał wiadomość do Marco, żeby Ola u niego przenocowała, a ten się zgodził
-Mario te kolczyki są przepiękne kocham cię-powiedziała namiętnie go całując. _____________________________________________________________________________
No i mamy 11, szczerze ten rozdział mi się nie podoba ale zostawiam go waszej ocenie Dziękuje za ostatnie komentarze, to dzięki nim wena mnie nie opuszcza. Jutro postaram się dodać kolejny rozdział
Z góry przepraszam za błędy :D

3 komentarze:

  1. Kombinator Mario :P Nie no dobre.
    Zapraszam do mnie
    http://m-i-marianna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiaaam <3
    Cudowne! Czekam na kolejny :>
    Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/ komentarz mile widziany :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuper ;d Czekam na kolejny <3
    Zapraszam do mnie:
    http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/
    liebe-in-dortmund.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani