Ten rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Weronice i wam drogie czytelniczki.
Tydzień później
Lena miała dzisiaj wypis ze szpitala. Dokładnie o 14:30 przyjechał po nią Mario.
- Hej kochanie - przywitała się z nim Lena.
- Hej kocie - powiedział dając jej buziaka w policzek.
- To jak? Zawieziesz mnie do domu?
- Nie do końca. - powiedział tajemniczo. - Zabieram cię na zakupy.
- Wiesz, że cię kocham - szepnęła mu do ucha. Chodzili 4 godziny po galeriach handlowych. Marco kupił dziewczynie 10 zestawów ubrań.
- Jestem głodna - powiedziała Terakowska.
- Więc chodźmy - mówiąc to wziął ją za rękę.
Podczas jazdy Lena usnęła. Obudziła się gdy samochód podjechał pod dom Gotze.
- Miałeś mnie zawieść do domu - powiedziała Lena.
- Właśnie jesteśmy w domu, a teraz chodź, bo czeka jeszcze jedna niespodzianka.
Gdy weszli do środka w tle grała nastrojowa muzyka, na schodach był zapalone świece, panele posypane płatkami róż, a na stole kolacja przy świecach.
- Boże Mario jak tu pięknie - powiedziała całując go. Z każdą sekundą ich pocałunki stawały się bardziej namiętne. Nagle piłkarz wziął swą ukochaną na ręce i położył na kanapie w salonie. Dziewczyna miała już rozpinać mu koszulę, gdy zadzwonił jej telefon.
- Kochanie... nie odbieraj... proszę - szepnął jej Mario na ucho.
- Nie martw się. Dokończymy wieczorem. Może to coś ważnego - wymruczała.
Na wyświetlaczu pojawił się numer jej ukochanego kuzyna Łukasza.
- Hej mała, nie przeszkadzam?
- Jasne, że nie. Co tam?
- Chciałbym jutro zaprosić ciebie i Mario na kolację.
- A cóż to za okazja? - spytała zaciekawiona dziewczyna.
- Przekonasz się jutro. To jak? Mogę na was liczyć?
- Jasne będziemy o 18.
- OK, na razie.
- Pa - powiedziała i rozłączyła się.
- Kochanie, jutro idziemy na kolację do Łukasza - powiedziała Terakowska.
- Dobrze, a teraz chodź coś zjemy i następnie dokończymy to co zaczęliśmy.
________________________________
No i mamy kolejny, przepraszam, że tak długo czekałyście ale zatrzymała mnie matematyka i angielski.
Według mnie ten rozdział to dno, ale pozostawiam go do waszej oceny.
Borussia w półfinale <3
Nie wiem jak wy, ale ja nie mogę darować Mario tej straconej bramki. Będę się mściła.
Chciałam też was poinformować, że niedługo startuję z nowym blogiem też o BvB.
Pozdrawiam Nataleńka
Jakie dno?! Rozdział zajebisty jak zawsze! Masz talent, w przeciwieństwie do mnie <3 czekam na kolejny! Dodaj jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńA co do meczu, długo go będę wspominała ;)
Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/ ;)
Pozdrawiam!
Hahaha ty niby nie masz talentu? Twój blog o losach Nadii jest po prostu cudowny, gdy tylko wracam ze szkoły patrzę czy dodałaś nowy rozdział.
UsuńŚwietny rozdział,fajny pomysł Mario
OdpowiedzUsuńzaraszam do mnie
http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/
mmm jaki ten Mario romantyczny ! hah Świetne ;) polecam bloga : http://agaikubastory.blogspot.com/ zapraszam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJaki Mario romantyk <3 Cudny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam:http://zakochaniwdortmundzie.blogspot.com/
hej, przeczytam całość i wtedy skomentuję, u mnie nowości będa w Piatek, zaparaszam tez na www.zlotkoiorzelek.blogspot.com i www.miloscczyrozsadek.blogspot.com. pzodrawiam
OdpowiedzUsuńNowy rozdział na
OdpowiedzUsuńhttp://m-i-marianna.blogspot.com/