niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 25

-Mario mamy problem, brakuje nam paliwa, a tutaj stacii nie widziałem stacji od jakiś 60 kilometrów.
-no to rzeczywiście mamy problem, a jeszcze ta burza i ulewa. Na ile wam kilometrów zostanie tego paliwa?
-nie wiem może tak na jakieś 25 góra 30.
-wiesz to może tutaj po drodze będzie jakaś stacja albo jakiś hotel to się zatrzymamy i najwyżej jutro pojedziemy po to paliwo.
-ok, to miejmy nadzieję, że jakiś się po drodze znajdzie, do usłyszenia-powiedział Robert.
-do usłyszenia.
-Mario kochanie co się stało?-spytała Lena, która właśnie wróciła z krainy snów.
-nic mała, tylko chyba będziemy się musieli zatrzymać w jakimś zajeździe bo tamte wywłoki zapomniały zatankować do pełna na ostatniej stacji.
-wiesz to nawet się dobrze składa, jest już bardzo późno, odpoczniemy, a ja mam ochotę  na spotkanie z łóżkiem.
-a może spotkanie w łóżku?-spytał chłopak uśmiechając się przy tym przebiegle.
-zboczeniec-uderzyła go lekko w ramię.
Przejechali kilka kilometrów, w końcu im oczą ukazał się wielki neonowy napis ''motel,, nie był on do końca zachęcający ale nie mieli innego wyjścia. Zatrzymali się na parkingu i szybko wysiedli zabierając najpotrzebniejsze rzeczy. Weszli do pomieszczenia, które miało przypominać recepcję, przy biórku siedziała starsza kobieta przy kilku świeczkach. Najwidoczniej wysiadł prąd.
-dzień dobry czy można wynająć pokoje-spytał cały mokry Łukasz.
-w ilości?
-cztery dwójki.
-niestety mamy dostępne tylko dwie czwórki.
-dobrze to poprosimy.
-dobrze to prowadzę do pokoi, tylko proszę wziąść świeczki bo ta wichura doprowadziała do zerwania się kabli i było zwarcie w elektrowni, prąd ma być dopiero jutro.
-oczywiście.
-no dobra to Reusowie i Götze razem, a my razem.
-ok
Weszliśmy do pokoju, był ciemny, obskurnie urządzony. Lena marzyła tylko o gorącym prysznicu i randką z poduszką. Marco zapalił kilka świeczek.
-ej towarzystwo mogę iść szybko wziąść prysznic-spytała Terakowska.
-jasne kobiety w ciąży mają pierwszeństwo.-stwierdził Reus
-o czyli ja po tobie kochana-ucieszyła się Ola
-a ja po Oli-powiedział Mario.
-a to niby czemy?-dopytywał się Reus-co ty w ciązy jesteś?
-nie, nie jestem w ciąży ale idziemy kolejką moja narzeczona, twoja dziewczyna, ja i ty bo tak będzie po kolei.-obiaśnił swój plan szczęsliwy Mario.
-niech ci będzie, głupszym się ustępuje-powiedział pod nosem.
-słyszałem-udał oburzonego Mario
-bo miałeś słyszeć.
*Lena
Weszłam do łazienki zabierając ze sobą jedną z białych świec, zapaliłam ją, weszłam pod prysznic. Nareszcie, ciepła woda obmywająca moje ciało ze wszelkich brudów, czułam się wspaniale. Na koniec na swoje ciało nałorzyłam balsam o zapachu pomarańcy dla ikojenia zmysłów, w końcu wyszłam z łazienki. Wszyscy byli w naszym pokoju włącznie z czwórką polaków z sąsiedniego pokoju, rozmawiali i czymś. Usiadłam obok Mario wtulając się w niego. Po jakiejś godzinie wszyscy byli już w swoich pokojach przyszykowani do spania. Trochę się bałam, nie było tutaj zbyt przytulnie, Mario chyba to wyczuł i z całych sił mnie przytulił. Powoli moje oczy się zamykały gdy nagle usłyszeliśmy głośny krzyk należał on do Igi i Ani. Poderwliśmy się z łóżek i pobiegliśmy sprawdzić co się dzieje, wpadliśmy do pokoju.
-co sięnstało-dopytywał się zdenerwowany Marco
-spójrz-Ania pokazała w kierunku łazienki.
-Marco i Robert wzieli świeczki i poszli w stronę owego miejsca. Weszli do środka, widok który zobaczyli przeraził ich nie na żarty. Obok starej wanny było wiele plam starej zaschniętej krwi.
-co tam jest?- dopytywałam się, jednak moj głos zadrżał.
-to wygląda jakby ktoś został tutaj kiedyś zamordowany.-szepnął Marco
-znależliśmy jeszcze to-Iga pokazała nam pewien stary skrawek papieru, zaczęliśmy go czytać, a brzmiał on tak:
Z pamiętnika Marii Parysowskiej
Już dłużej nie mogę z tym mężczyzną, codziennie tylko kłutnie, awantury, a to zawsze kończy się zbiciem. To właśnie przez jegonzachowanie straciłam moje dziecko. Teraz czekam na niego w hotelowym pokoju, pewnie poszedł się upić do pobliskiego baru. Mam już przygowowany nóż, to właśnie dzisiaj pomszczę moje nienarodzone dziecko. Właśnie już słyszę jego krzyki z korytarza, wybacz mi Boże ale muszę to zrobić.
godzinę później.
Jest już po wszyskim, zadałam ostateczny cios w łazience obok wanny, teraz musze uciekać, chociaż nawet jeśli by mnie złapali, nie byłabym zła. Tę kartkę zostawiam tutaj aby móc opowiedzieć tę historię innym osobą mieszkającym w tym pokoju.
Maria.


Nikt nie wiedział co ma powiedzieć, w końcu poszliśmy do naszego pokoju, każdy bał się przebywać w pokoju w którym zdarzyła się ta wielka zbrodnia. W końcu usnęliśmy, nie było zbyt wygosnie, po cztery osoby na jednym łóżku.
Następnego dnia.
Za oknem świeciło słońce, nie było już śladu po wczorajszej ulewie. Chłopcy wstali wcześnie rano i pojechali po paliwo. Dokładnie o 9.30 oddaliśmy klucze do pokoi hotelowych i upaliśmy się w dalszą drogę, zostawiając za sobą to fatalne miejsce.
W końcu dotarliśmy do naszego domku guralskiego, który wynajął Łukasz. Był bardzo przytulny i ślicznie urządzony, właścicielami byli znajomi piłkarza, który teraz aktualnie mieszkają w Warszawie. Rozpakowaliśmy się, ogarneliśmy i postanowiliśmy pojechać na jakiś obiad, a później na jakieś zakupy. Chciałyśmy dzisiaj z dziewczynami zrobić kolacje, miała to być kolacja powitalna, jednak nic z tego nie wyszło zbytnio. Bo oczywiście leciał jakiś mecz w telewizji i chłopcy nie raczyli mawet ruszyć swoi czterech liter inprzyjść do kuchni.

No i oddaje kolejny w wasze ręce, mam nadzieję że spodoba wam się rozdział taki trochę kryminalny i nie pomyślicie, że jestem jakas nienormalna. Pomyśł na ten rozdział powstał podczas jednego z obozów gdzie opowiadaliśmy sobie straszne historie.
Pozdrawiam Natalka
P.S. CZYTASZ=KOMENTUJ to naprawdę motywuje do pisania kolejnych rozdziałów.

8 komentarzy:

  1. Super ;)
    Czekam na następny ;D
    Zapraszam do siebie :
    http://agaikubastory.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) Ale ja też jakby był jakiś mecz też bym nie szła jeść :D Pozdrawiam i zapraszam do mnie na 2 rozdział :http://nigdyniemyslzemaszzlezycie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział.Przestraszyłam się trochę. Czekam na kolejny :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam cię do Liebster Award ;)
    Pytania są u mnie ;)
    Jeśli odpowiesz miło by było gdybyś powiadomiła o tym ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział! :) Masz talent i nie próbuj zaprzeczać! :D Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje, raczej nigdy nie przestanę bo sprawia mi to ogromną radość

      Usuń

Zaczarowani