Mario zaczął dzwonić po swoich kolegów, byli to oczywiście: Marco, Lewy, Łukasz, Sebastian, Santana, Mortiz, Mats, Roman, Sven, Nuri, Kuba, Subotic, Leo i inni. Było więc och spora, wiedziałam, że to będzie pijańska zabawa, zresztą tak kończyła się każda. Postanowiłam, że nie będę się nudziła więc zadzwoniłam po Olkę, Anię, Igę, Cathy i Lisę. A co tam my też urządzimy sobie małe party, tylko niestety ja i Ola bez alkoholu.
-Kochanie jadę po prowiant- krzyknął Mario
-a co już się piwa skończyły?
-nie, ale mamy tylko dwie zgrzewki...
-Mario, ja nie będę cię potem zbierała z podłogi-powiedziałam zirytowałam
-ale kochanie cała drużyna będzie, a ja jak chcesz to mogę nie pić.
-a zrobisz to dla mnie?
-no wiesz....chciałbym opić, że mam syna.
-no dobra ale tylko trzy piwa, kup mi jeszcze żelki, ogórki konserwowe, chrupki paprykowe....-zaczęłam wymieniać. Mario chyba się załamał.
-ale kochanie ty to wszystko zjesz?-spytał zdziwiony
-nie ale wiesz, ja i Ola mamy teraz zachcianki, a poza tym dziewczyny przyjdą
-dobrze, kupię wam wszystko, a teraz lecę bo już za dwie godziny wszyscy przyjdą.
Mario wyszedł, a ja poszłam na górę się szykować. Nie wiedziałam co mam wybrać, teraz w ósmym miesiącu ciąży jest bardzo trudno coś wybrać. W końcu zdecydowałam się na luźną czarną sukienkę i to tego czerwone lakierowane szpilki. Jeszcze tylko kilka dodatków. Włosy spiełam w kok.
2 godziny później
-no to jak opijamy-krzyknął jak mi się zdawało mój kuzynek Łukaszek.
-no jasne.
-nie no chłopaki nie spijcie mi go zbytnio, proszę-zwróciłam się do niego
-no ale Lena to będzie chłopak, narodzi nam się nowy gracz BvB-powiedział Lewy
-oj Lewusku, a jak by była dziewczynka to też byście tak opijali?
-no oczywiście, że tak.
My z dziewczynami urzędowałyśmy sobie daleko od salonu, tak chłopcy cały czas krzyczeli, alkohol lał się litrami. Gdy już nam się znudziło, a ja i Ola zjadłyśmy wszystkie ogórki, postanowiłyśmy do nich iść.
Tam Robert jak zwykle odwalał jakieś przypały, a teraz taki:
-o nie, o nie-darł się Lewy
-co się stało?
-usiadłem na Franku- płakał, widać było, że już jest wstawiony
-jakim Franku?
Wtedy Lewy pokazał na słodką bułkę z budyniem, ten budyń wyglądał dość dziwnie. Wylał się na boki bułki. Robert zaczął ją jeść.
-nie Franiu żyj- zaczął krzyczeć
-ale Robert ty zaraz go zjesz-zwróciłam się do niego
-NIe !!!!!!!! Wtedy Lewy się przewrócił i bułka wypadła na dywan, oczywiście był on cały w mazi.
-nie mój dywan-krzyknęłam
Tego wieczoru stało się coś czego nigdy bym się nie spodziewała, a tak naprawdę dwie rzeczy...
Zapraszam na mój nowy blog: http://tylko-jeden-blad.blogspot.com/ bardzo proszę o szczere opinie.
Dacie radę 12 komentarzy na następny ?
Świetny :-) trzeba szybko nazbierać komentarze bo ja nie mogę się doczekać następnego :-)
OdpowiedzUsuńSwietny,przerwalas w takim momencie :/ czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńBoski! Ta akcja z bułką, jebłam :D
OdpowiedzUsuńCzekam na NN! Buziaki ;*
Haha, proszę nie uśmierć Franka!! :D Beka w chuj z tym ;D. Genialny rozdział.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział , nie mogę się już doczekać nowego :****
OdpowiedzUsuńRozdział GENIALNY! A ta akcja z Frankiem, no jebłam, leże i nie wstaje! Kocham twojego bloga! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Aaaaaaaa rozdzial zajebisty <3 ,czekam na nn :-).
OdpowiedzUsuńCZemu w takim momencie ?Świetny blog zapraszam do mnie są kolejne rozdziały http://weronika-julia-kinga.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńKasia
Haha ale się uśmiałam, nie no Lewy najlepszy, Karo
OdpowiedzUsuńProszę, dodaj szybko kolejny bo nie wytrzymam
OdpowiedzUsuńBoski, tak mój już 12 więc dodaj
OdpowiedzUsuń