wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 36

30 Kilka miesięcy później # lenka Mario wariuje, już nie mogę z nim wytrzymać. Nakupił ubranek z logiem BvB, łóżeczko, pokoik już urządzony. Zapisał się nawet ze mną do szkoły rodzenia. W tamtym tygodniu byliśmy u lekarza i wtedy to już całkowicie zwariował. Okazało się że będziemy mieli synka. Dzisiejszy dzień zapowiadał się normalnie, dzień jak co dzień. Przygotowywałam śniadanie, gdy nagle poczułam straszliwy skurcz. Właśnie zaczynałam rodzić.
- Aaaa - krzyknęłam
- Lena co się dzieje?? - spytał się Mario, który właśnie wpadł do kuchni.
- Mario, ja chyba... ja chyba rodzę - powiedziała z trudem.
- Chodź, jedziemy do szpitala - powiedział biorąc ją na ręce.
Gdy byli już w szpitalu udali się prosto na porodówkę.
- Czy pan chce być na sali? - spytała pielęgniarka.
- Tak, chcę - powiedział zdecydowanie.
Podczas porodu dziewczyna trzymała go za rękę, ale gdy zobaczył główkę maluszka zemdlał. Obudził się już po fakcie, nad nim stali lekarze, którzy oblewali go wodą.
- Niech pan idzie do żony i maleństwa - powiedział jeden z lekarzy.
Gdy Mario wszedł do sali zobaczył piękny widok. Swoją ukochaną trzymającą małego chłopczyka w ramionach.
- Hej kochanie - przywitała go Terakowska.
Mario zaniemówił. Podszedł do swojej rodziny i pogłaskał maleństwo po główce. Wtedy chłopiec otworzył oczka.
- Zobacz poznaje cię - powiedziała dziewczyna. Mario tylko się uśmiechnął.
- To jak będzie się nazywał ten nasz mały skarb? -spytała.
- Mario oczywiście, po tatusiu. - powiedział dumnie.
- Nie... Nie przeżyję jeśli w domu będę miała dwóch Mario. Ma być trochę polskie, trochę niemieckie.
- Wiem... Leo.
- Ślicznie. To witamy na świecie Leo Mario Götze.
Lena i Leo musieli zostać jeszcze 4 dni w szpitalu w celu zrobienia badań. W tym czasie odwiedził ich już wujek Reus i ciocia Ola, babcia Sabina i dziadek Jurgen, wujek Łukasz oraz cała drużyna wraz z trenerem.
- No, widzę, że narodziła się nowa legenda sportu - powiedział Klopp.
- No oczywiście trenerze. Najpierw ja go pouczę, a później wyślę go na lekcje do pana.
- Jeśli tylko zdrowie mi na to pozwoli, to oczywiście, zapiszemy go do Borussii dla maluchów.
- Tak, oczywiście pójdzie w moje ślady - rozmarzył się niemiecki Messi.
- Przepraszam panowie, ale Leo nie ma nawet tygodnia, a wy już rozmawiacie o tym jak będzie w piłkę grał, może niech najpierw nauczy się siedzieć i raczkować. - skwitowała Terakowska.
Dzisiaj mama z synkiem wychodzą ze szpitala, przyjechał po nich oczywiście Mario. Ubrali chłopczyka w body Borussia z numerem 10, włożyli do czarnego wózka i przykryli żółtym kocykiem z logiem klubu. Gdy wrócili do domu to Götze miał zajmować się synem, bo Lena musiała ich zostawić i pojechać na chwile do swojego biura po potrzebne papiery. No i wtedy właśnie pojawił się problem, kiedy Terakowska opuściła dom Leo zaczął płakać. Biedny Mario nie wiedział co ma zrobić więc zadzwonił po Łukasza i Marco. Po 10 minutach pojawili się chłopcy.
- Chłopaki ja już nie wiem co mam robić, ten mały potworek cały czas płacze. - żalił się Mario.
- Może jest głodny.
- Możliwe, a co się daje takiemu maluchowi? - spytał Reus.
- Lena powiedziała, że trzeba przygotować mleko i że na opakowaniu jest cała instrukcja - wyjaśnił Mario. Gdy przygotowali już butelkę z mlekiem trzeba było nakarmić dziecka i to właśnie tutaj zaczęły się największe schody. Żaden z nich nie wiedział jak ma się za to zabrać. W końcu się udało, ale niestety po chwili cały posiłek znalazł się na koszuli Mario.
- Nie no Leo jak mogłeś, własnemu ojcu?
I wtedy właśnie do domu wróciła Lena.
- Boże święty, co wyście tutaj zrobili? - spytała patrząc na pokój.
- mój biedny Leo. - powiedziała biorąc go na ręce.
- On biedny, to zło wcielone. Cały czas płakał, a potem zwymiotował na moją nową koszulę - powiedział zły Mario.
- Oj kochanie, musisz się jeszcze dużo nauczyć.

Łapcie kolejny. Spodoba wam się ? Zobaczymy po waszych komentarzach, dacie radę 10 ?
Zapraszam: tylko-jeden-blad.blogspot.com

10 komentarzy:

  1. świetny rozdział.
    Oooo..jakie ładne imię Leo.:*
    Mario co z niego będzie za ojciec.:D
    Czekam na kolejny.< 33

    OdpowiedzUsuń
  2. asafdsdgdfhfjhjkl rozdział zajebisty *__*. Czekam na następny <3.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział szkoda tylko ze taki krótki. zapraszam do mnie są nowe rozdziały http://weronika-julia-kinga.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mario w roli taty haha xD rozwala mnie to :-). Rozdzial cudny

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wyrabiam z Mario, co z niego za tata ;)
    Mam nadzieję, że Lena go czegoś nauczy ;)
    Boski rozdział!
    Czekam na kolejny <3
    Zapraszam na nowy http://two-different-worlds-story.blogspot.com/ miły byłby też komentarz ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mario fajny z niego tatusiek :D Rozdział bardzo ciekawy, boski i genialny. ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :-) czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  8. Mario tatuś = rozwalajace sytuacje :-) chce nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. Mario... tatuś... ha, ha, ha
    nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, napewno będzie ciekawy
    zapraszam do mnie http://bvbtomojezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani